Passa przerwana - LKS Uszew pokonuje Spółdzielcę
LKS Uszew – Spółdzielca Grabno – 1:0 (0:0)
Bramki:
LKS Uszew:
P. Pabian 73’
Żółte kartki:
K. Rams, G. Papież - LKS Uszew
J. Wojnicki – Spółdzielca
Wykluczenia:
R. Witek (44’) - Spółdzielca
SPÓŁDZIELCA: K. Bojdo – D. Muszyński (J. Wojnicki 46’), M. Orkwiszewski (D. Morys 86’), R. Witek, K. Gostek – P. Rosiek (F. Batko 80’), W. Kuboń, M. Nowak, D. Leśniak (J. Śledź 76’), F. Baran – P. Morys
LKS: M. Kural – G. Papież, S. Niewola, M. Frankowski, W. Kukla, K. Baran (J. Jagielski 46’), D. Malaga (J. Cebula 77’), K. Rams, D. Golec, P. Baran, P. Pabian
Bardzo wyrównany bój stoczyły drużyny LKS Uszew oraz Spółdzielcy w meczu osiemnastej kolejki brzeskiej A- klasy. Mimo grania w osłabieniu, po bardzo kontrowersyjnej czerwonej kartce dla Roberta Witka, nie dużo brakło Spółdzielcy, do strzelenia bramki na wagę zwycięstwa. Niestety chwila nieuwagi obrony spowodowała, że po końcowym gwizdku z wygranej cieszyć mogli się gospodarze.
Spotkanie dobrze rozpoczęli goście, kiedy to w drugiej minucie P. Rosiek zgubił zawodnika i pognał prawą stroną, po czym dorzucił w pole karne do Filipa Barana, ale w ostatniej chwili jego strzał został zablokowany.
Gospodarze odpowiedzieli w 7 minucie, kiedy to strzelać próbował K. Baran, ale pewnie wyłapał tą piłkę Bojdo.
Kilka sekund później ponownie z kontratakiem wyszli gospodarze. Tym razem Piotr Pabian dostał piłkę na piętnastym metrze, obrócił się i strzelił, ale minimalnie obok słupka.
Gra obu zespołów była bardzo wyrównana i toczyła się głównie w środku pola a gdy drużyna przeciwna przejęła piłkę, starała się kontratakami i długimi podaniami zdobyć pierwszą bramkę.
Między innymi w 21 minucie, po kontraktu piłkę na 12 metr otrzymał Piotr Pabian, ale i tym razem dobrze obronił ten strzał Bojdo.
Dwie minuty później Spółdzielca starała się odpowiedzieć, kiedy Patryk Morys w środku pola ominął dwóch pilnujących go zawodników i podał do wychodzącego Barana. Niestety dobrze w tej sytuacji zachował się golkiper gospodarzy, broniąc jego strzał.
Swoją szansę miał również sam P. Morys, który ładnym strzałem z rzutu wolnego w 37 minucie próbował pokonać Kurala, ale ponownie górą był bramkarz zespołu z Uszwi.
Minutę później z kontrą ponownie wyszła Spółdzielca. Patryk Morys podał do środka do W. Kubonia, ten podał na wolne pole do Filipa Barana, a ten ostatni miał dużo czasu aby przymierzyć i strzelić, jednak znów doskonałą interwencją popisał się Kural.
Spółdzielca jeszcze przed przerwą mogła zdobyć gola, jednak ponownie Baran minimalnie pomylił się po akcji dwójkowej Rośka i D. Leśniaka i podaniu od tego ostatniego.
Minutę przed przerwą przydarzyła się najbardziej kontrowersyjna sytuacja w całym meczu.
Robert Witek próbując odebrać piłkę wpadł na zawodnika drużyny z Uszwi a sędzia Sławek bez wahania pokazał mu czerwoną kartkę. Wielu obserwatorów oglądających to spotkanie stwierdziło, że faul powinien być odgwizdany, jednak nie był on aż tak brutalny, aby wykluczyć zawodnika Spółdzielcy. Sędzia ewidentnie popełnił w tej sytuacji błąd, sprawiając, że Spółdzielca musiała od tej pory grać w dziesiątkę.
Mimo tego, że Spółdzielca grała w osłabieniu, nie było widać tego na boisku. Goście po przerwie przeważali i wypracowali sobie więcej dogodnych sytuacji do wyjścia na prowadzenie.
W 51 minucie po akcji Patryka Rośka, piłkę otrzymał Morys, który próbował pokonać Kurala, jednak nieskutecznie.
Dwie minuty później z 25 metrów strzelał Nowak, ale bramkarz jakimś cudem zdołał wybić palcami piłkę nad poprzeczkę.
Spółdzielcy ewidentnie brakowało szczęścia i wykończenia. Niestety w 73 minucie gospodarze mogli się cieszyć z gola.
Piłkę w pole karne otrzymał Piotr Pabian, który zdobył gola głową po lekkim gapiostwie obrony Spółdzielcy i nie upilnowaniu zawodnika LKS Uszew.
W 76 minucie wyrównać próbował Mateusz Nowak, który w efektowny sposób – przewrotką – próbował pokonać golkipera gospodarzy, ale ponownie minimalnie pomylił się i piłka musnęła poprzeczkę.
Aż do końcowych minut nie wydarzyło się już nic więcej. Gospodarze cofnęli się do obrony a zawodnikom Spółdzielcy brakło już sił i pomysłu jak pokonać bramkarza gospodarzy.
Ostatnim zrywem był strzał z 15 metrów w 90 minucie Kamila Gostka, ale i tym razem górą był Kural.
Podsumowując, było to bardzo dobre, emocjonujące spotkanie drużyn grających o najwyższe cele w tym sezonie. Żadna ze stron nie wypracowała sobie na tyle dużej przewagi i spotkanie można uznać za wyrównane. Cieszy postawa Spółdzielcy, która pomimo gry w osłabieniu nie cofnęła się i napierała na gospodarzy i naprawdę niewiele brakło, aby wygrać to spotkanie.
Teraz przed Spółdzielcą wielkie wyzwanie, bowiem do Grabna przyjeżdża lider tabeli – druga drużyna Okocimskiego Brzesko. Spotkanie to będzie jeszcze bardziej wymagające, ale jeśli drużyna Spółdzielcy zagra z takim zaangażowaniem jak w tym meczu, może sprawdzić dużą niespodziankę.