Spółdzielca remisuje z Victorią Bielcza

Spółdzielca remisuje z Victorią Bielcza

Drużyna z Grabna mimo optycznej przewagi zdołała jedynie zremisować z zespołem Victorii Bielcza w 7 kolejce brzeskiej A-klasy.

Spółdzielca mimo kilkunastu sytuacji nie potrafiła znaleźć skutecznego sposobu na pokonanie Kamila Florczaka.

Spółdzielca Grabno – Victoria Bielcza – 0:0 (0:0)

Żk:

J. Jewuła (Spółdzielca) – K. Florczak (Victoria)

SPÓŁDZIELCA:

S. Sakłak – J. Wilk, K. Gostek, M. Jarząb, S. Baca – M. Orkwiszewski, J. Szymański, M. Mucha – S. Bojdo (60’ J. Jewuła (85’ Baca)), M. Chamioło (63’M. Dębski), J. Śledź (70’ P. Rosiek)

VICTORIA:

K. Florczak – Ł. Kuk (30’ Ł. Karasiewicz), D. Duda, Ł. Nowak, Sz. Salwa – J. Mieszkowski, D. Chrapusta, T. Wojdak, N. Wójcik, P. Mieszkowski (87’ D. Mieszkowski) – S. Gibała (85’ A. Imiołek)

Spotkanie rozpoczęło się spokojnie. Wydawało się że oba zespoły badają się nawzajem i starają się znaleźć słabe punkty w ustawieniu. Pierwsi do ataku przeszli goście, którzy w 9 minucie oddali pierwszy strzał na bramkę Spółdzielcy – jednak piłka minęła ją o około 2 metry od prawego słupka.

W kolejnych minutach to Spółdzielca częściej posiadała piłkę, będąc stroną wyraźnie lepszą.

Nasi zawodnicy dobrze rozgrywali piłkę, popełniali mniej błędów w obronie, widać było lepsza jakość w grze w porównaniu do poprzedniego wyjazdowego spotkania. W 18 minucie Spółdzielca mogła wyjść na prowadzenie. Prawą stroną boiska pognał Jakub Wilk, który minąwszy obrońcę Victorii dośrodkował piłkę w okolice 11 metra pola karnego gdzie dobrze ustawiony Jakub Śledź próbował pokonać Florczaka strzałem głową. Niestety piłka o centymetry minęła słupek.

Zawodnicy gospodarzy nie poprzestali na jednej akcji. W 35 minucie z 30 metrów bramkarza próbował pokonać M. Orkwiszewski niestety nieudanie. Dwie minuty później swoją szansę miał S. Bojdo, który z 25 metrów posłał mocną piłkę w prawy górny róg bramki, jednak i tym razem piłka przeleciała nad poprzeczką.

Pod koniec połowy Spółdzielca zdobyła gola. Jednak sędzia początkowo uznając gola, zdecydował się na konsultacje z asystentem. Po tej konsultacji odwołał swoją poprzednią decyzję, tłumacząc że J. Śledź (który oddał strzał) był na pozycji spalonej. Była to duża kontrowersja, która odbiła się szerokim echem na trybunach.

Później, sytuacja bramkowa nie zmieniła się. Należy jednak pochwalić grę naszej drużyny. Poszczególne formacje dobrze ze sobą współpracowały, częściej posiadali piłkę, podając dokładnie i popełniając mniej głupich błędów. Na wyróżnienie zasługuje formacja obronna, która nie dopuszczała zawodników z Bieczy zbyt blisko Naszego pola karnego.

W druga połowę lepiej weszli gospodarze. Piłkarze Spółdzielcy starali się rozgrywać piłkę, często podając z pierwszej piłki, rozgrywać akcję dwójkami a nawet trójką zawodników. Drużyna Bielczy nie mogła sobie często poradzić z taką grą Spółdzielcy przez co nasi zawodnicy – szczególnie skrzydłowi – bez większych przeszkód mogli dośrodkowywać piłkę z bocznych sektorów boiska w pole karne.

W 52 minucie sędzia podyktował rzut wolny pośredni na ok. 10 metrze za zwłokę we wznowieniu gry przez bramkarza gości. Do piłki podeszli Maciej Chamioło i Jakub Szymański. Po krótkiej naradzie zdecydowali że to Szymański wykona decydujący strzał. Niestety piłka odbiła się od skrajnego zawodnika Bielczy który stał w murze co skończyło się jedynie rzutem rożnym dla Spółdzielcy.

W 63 minucie nasza obrona zagapiła się nieco, przez co groźną akcję miał zespół Victorii. J. Mieszkowski pozostawiony bez opieki strzelał ze skraju pola karnego. Na szczęście strzał ten obronił S. Sakłak.

Gra Spółdzielcy pod względem rozgrywania piłki mogła się podobać ale jak zwykle czegoś brakowało. Tym razem była to skuteczność.

Od 70 minuty gospodarze praktycznie nie wypuszczali gości ze swojej połowy. Zawodnicy z Bielczy ograniczali się do wybijania czy długich podań w okolice pola karnego Spółdzielcy. Nasza drużyna przeważała, przeprowadzała kolejne akcje, można powiedzieć że każda akcja kończyła się strzałem a jednak żadna z nich gola nie przyniosła.

W 71 minucie z 35 metrów, zaskakujący, mocny strzał oddał Jakub Szymański. Jednak K. Florczak był na posterunku i zdołał z trudem obronić ta piłkę.

Pod koniec meczu Spółdzielca miała najlepszą okazję do zdobycia gola. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska i niemałym zamieszkaniu w polu karnym, najpierw próbował strzelać M. Mucha, którego strzał został zablokowany, później Dębski a finalnie piłka trafiła na piąty metr do zupełnie niepilnowanego Jakuba Wilka, który nie trafił z najbliższej odległości!

Był to mecz wyraźnie lepszy w wykonaniu Spółdzielcy od tego wyjazdowego spotkania z Porąbką Uszewską. Po raz kolejny zabrakło jednak skuteczności. Miejmy nadzieję, że w spotkaniu z Tymową Nasza drużyna zagra równie dobrze, jednak przede wszystkim, bardziej skutecznie w ataku.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości