Udana inaguracja. Spółdzielca pokonuje Kłosa

Udana inaguracja. Spółdzielca pokonuje Kłosa

Spółdzielca wygrała w pierwszej kolejce brzeskiej A klasy z rywalem zza miedzy - Kłosem Łysa Góra. 

Spotkanie na pewno wzbudzało emocje, gra była twarda ale ostatecznie to gospodarze mogą się cieszyć z końcowego wyniku. 

Spółdzielca Grabno – Kłos Łysa Góra – 2:1 (0:0)

Bramki:

M. Dębski (k.) 51’, P. Morys 58’ (Spółdzielca) – S. Kural 49’ (Kłos)

Sędziował: P. Świerczek (KS Brzesko)

Żółte kartki:

Gorzkowski, G. Sacha, Dębski (Spółdzielca) - M. Kutek, Stypka, Bodzioch, Kural, Knap, D. Śliwa, Tyrkiel (Kłos).

SPÓŁDZIELCA: Sakłak – J. Wilk (46’ Seb. Baca), G. Sacha (56’ Baca), D. Wilk, K. Gostek – J. Jewuła, Orkwiszewski (85’ J. Kuboń), Gorzkowski, Mucha – P. Morys, Adamczyk (46’ Dębski)

KŁOS: Michalik - Kumorek, Kural (65. K. Kuboń), Marmol, Gala (79. Książek) - M. Kutek, Świstak, Ogar, Nowak (46. Knap), Bodzioch (65. Tyrkiel) - Stypka (46. Śliwa)

Drużyna Spółdzielcy nie zaczęła tego meczu dobrze. Od pierwszych minut to goście dyktowali warunki gry. W szeregach naszej drużyny dominował brak koncentracji i niedokładność w zagraniach.

Na szczęście w dalszych minutach chwilowa zadyszka naszych zawodników zdawała się ustępować a gra Spółdzielcy uległa wyraźniej poprawie w stosunku do początku meczu. Jednak to goście dominowali i częściej przebywali w polu karnym gospodarzy. Spółdzielca ograniczyła się jedynie do akcji z kontry.

W 17 minucie po jednej z takich właśnie kontr Spółdzielca wywalczyła rzut rożny. Na dobrej pozycji znalazł się Mariusz Mucha który strzałem głową próbował pokonać Michalika. Niestety nieskutecznie.

Następna okazja do zdobycia bramki nadarzyła się w 26 minucie. Orkwiszewski zagrał piłkę górą do Patryka Morysa ze środka boiska. Ten nie zastanawiając się długo od razu oddał strzał, jednak i tym razem na posterunku był Michalik, który złapał piłkę.

W 35 minucie groźnie zrobiło się pod bramką Spółdzielcy. Na 16 metrze niepilnowany został zawodnik Kłosa. Na szczęście jego strzał został obroniony przez Naszego bramkarza.

W końcowych minutach jeszcze jedna akcję miał Patryk Morys który próbował dobić bezpańską piłkę. Niecelnie.

Niestety w pierwszej połowie poza nielicznymi sytuacjami Spółdzielca nie miała wiele do powiedzenia. Kłos stwarzał sobie więcej akcji, bezlitośnie wykorzystując dziury w naszej formacji. Pozytywnym aspektem tej połowy jest to że gospodarze bronili się dzielnie i nie stracili bramki mimo przewagi gości.

Z początkiem drugiej połowy obie drużyny prowadziły wyrównaną grę. Spółdzielca wyszła na druga cześć meczu wyraźnie bardziej zmotywowana co od razu przełożyło się na lepszą grę zespołu.

Gdy wydawało się że Spółdzielca zaczyna przejmować inicjatywę, padł niespodziewany gol dla drużyny przeciwnej. W 50 minucie po dośrodkowaniu z prawej strony boiska piłka trafiła do niepilnowanego zawodnika Kłosa – Sławomira Kurala, który spokojnie przymierzył i pokonał Sławomira Sakłaka.

Po zdobytym golu goście rozluźnili nieco szyki obronne co minutę później wykorzystał Mariusz Mucha, który przedarł się w pole karne rywali. Przed oddaniem strzału został jednak pchnięty przez starającego się odebrać mu piłkę obrońcy Klosa co ostatecznie skończyło się podyktowaniem przez sędziego rzutu karnego dla gospodarzy.

Wykonawcą był wracający po przerwie do drużyny Maciej Dębski, który nie zwykł się mylić w takich sytuacjach. Spokojnie przymierzył, zmylił bramkarza i zdobył gola wyrównującego.

Goście próbowali odpowiedzieć i kilka razy zrobiło się naprawdę gorąco pod bramką Sławomira Sakłaka ale piłka ostatecznie nie znalazła się w siatce.

W 58 minucie po kontrataku, Spółdzielca zadała kolejny cios Kłosowi. Patryk Morys po indywidualnej akcji i sprincie ze środka boiska z ok. 16 metrów oddał strzał który ucieszył kibiców dopingujących drużynę Grabna. Spółdzielca wyszła na prowadzenie.

Drużyna gości jednak nie odpuszczała i starała się za wszelką cenę wygrać to spotkanie. Najlepszą do tego sytuacje mieli bodaj w 76 minucie kiedy będący na czystej pozycji zawodnik Kłosa oddał mocny silny strzał z ok. 20 metrów na bramkę Sakłaka. Nasz bramkarz jednak wykazał się zdumiewającym refleksem i zdołał odbić tą piłkę.

Do końca meczu Spółdzielca ambitnie broniła dostępu do swojej bramki i nie pozwoliła wbić sobie drugie gola za co należą się jej z pewnością duże brawa.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości